- Niech zgadnę. Sędzia Jerome Cole.

  • Nita

- Niech zgadnę. Sędzia Jerome Cole.

21 May 2022 by Nita

- Nie zaszkodziłoby go sprawdzić. - Sprawdzanie nigdy nie szkodzi - zgodził się Levinson; jego głos zdradzał satysfakcję. - Załatwione. Nevada odłożył słuchawkę. Poczuł wielki niesmak. Poszedł do sypialni, gdzie na stoliku leżał laptop i stała drukarka. W ciągu dziesięciu minut drukarka wypluła raport i akt zgonu wypisany na Neda Charlesa Pritcharta, doktora medycyny, który, według zeznania miejscowego lekarza, zmarł śmiercią naturalną w wieku siedemdziesięciu jeden lat. Do raportu Levinson dołączył rachunek. - Świetnie - wymamrotał Nevada, słysząc chrzęst opon na żwirowym podjeździe. Crockett zaczął ujadać na całego. - Cicho! - rozkazał Nevada. Szybko wyłączył komputer. Miał nadzieję, że to Shelby przyjechała go odwiedzić. Denerwował się, odkąd pojechała do San Antonio. Zastanawiał się nawet, czy nie powinien ruszyć za nią, i wyrzucał sobie, że nie wie, gdzie się zatrzymała. Martwił się o nią. No tak, nie martwił się o nią wcale przez wszystkie te lata, kiedy nie było jej w Bad Luck, ale sytuacja się zmieniła. Teraz mieli do czynienia z anonimowymi listami i głuchymi telefonami, a w dodatku McCallum wyszedł na wolność. Odkąd Shelby zajechała mu drogę przed tygodniem, nie mógł przestać o niej myśleć - i tak, do diabła, bardzo się o nią niepokoił. I nie tylko dlatego, że była matką jego dziecka. Wcale nie. Chodziło o głębsze uczucie. Wręcz zbyt głębokie. Nawet nie chciał myśleć o tym, jak bardzo zamieszała mu w głowie. W nadziei, że zaraz zobaczy ją w wynajętym przez nią białym cadillacu, wyszedł na dwór. W pobliżu pompowni zatrzymał się mały, niebieski samochód. Za kierownicą siedziała kobieta. To nie była Shelby. Crockett głucho warczał, obnażając zębiska. Miał zjeżoną sierść na grzbiecie. - Spokój, chłopie - rzucił ostrzegawczo Nevada. Stał na ganku i patrzył, jak kobieta, której nie potrafił rozpoznać, wyciąga neseser. Poczuł sztywność w okolicach karku. Nie był przyzwyczajony do gości, a ostatnio pojawiało się tu ich trochę za dużo. Kobieta, która zmierzała teraz ku niemu z neseserem na szczupłym ramieniu, była drobna, rudowłosa i stanowcza. Jej oczy wydawały się o wiele starsze niż ona sama. Ciemne okulary zsunęła na czubek głowy. Na pierwszym stopniu w ogóle je zdjęła i włożyła do bocznej kieszeni neseseru. - Pan Smith? - zagadnęła i wyszczerzyła zęby w olśniewającym uśmiechu. Był to uśmiech jasny jak ośnieżony szczyt o świcie, a przy tym tak samo zimny. Nevada natychmiast nabrał podejrzeń. Akwizytorzy zapuszczali się na tu bardzo rzadko, łudzę o misjonarskim zacięciu, którzy chcieli mu sprzedać swoją religię, też, a więc kim, u diabła, była ta kobieta? I wtedy coś mu zaświtało w głowie. - Tak. Wyciągnęła rękę. - Nazywam się Katrina Nedelesky. Jestem reporterką magazynu „Lone Star”. Mocny uścisk dłoni. No tak. Jednak w jej spojrzeniu było coś, co sprawiało, że Nevada jej nie ufał. Gestem zdradzającym zarozumiałość sięgnęła do kieszeni neseseru i wyjęła wizytówkę, po czym wcisnęła ją Smithowi do ręki. 109 - To na wszelki wypadek, gdyby miał pan wątpliwości. - Gdzieżbym śmiał. - Mimo to zerknął na wizytówkę, przeczytał ją i uważnie przyjrzał się swojemu gościowi. - Co mogę dla pani zrobić? - Oparł się biodrem o framugę drzwi, skrzyżował ręce na piersi i przesunął wykałaczkę z jednego kącika ust w drugi. - Chciałabym zadać panu kilka pytań w sprawie zabójstwa Ramóna Estevana. A więc o to jej chodziło. Nie był zaskoczony. - Proszę posłuchać. Sporządziłem raport. Zeznawałem pod przysięgą. Wszystko można znaleźć w oficjalnych dokumentach. - Wiem, wiem, ale gdybym mogła wejść i trochę z panem porozmawiać?... Naprawdę chciałabym usłyszeć pańską wersję tego zdarzenia. - Moją wersję? - No, pana pogląd na sprawę. Przecież pan tam był. Nigdy nie przepadał za reporterami, uważał, że wszyscy gonią za sławą i wścibiają nos w nie swoje sprawy. Stojąca przed nim osóbka również wydawała się pozbawiona skrupułów. Było też w jej intensywnym spojrzeniu coś, co go intrygowało. Czy przypadkiem już gdzieś jej nie spotkał? Chyba nie. Miał dobrą pamięć do twarzy, ale tej jakoś nie potrafił skojarzyć.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kiedy po stosunku można zrobić test ciążowy, wytatuowane oczy, ewa stoch,

Najczęściej czytane:

Diaz był pewien, kto za wszystkim stoi, a jednocześnie miał zbyt mało

niezbitych dowodów, które mógłby podrzucić właściwym służbom (będąc pewnym rychłego wyroku), wtedy brał sprawy w swoje ręce i załatwiał je w inny sposób. ... [Read more...]

*

** O dwudziestej drugiej trzydzieści było już po przemówieniu, po podziękowaniach i po uściskach dłoni. Milla z trudem wspięła się do ... [Read more...]

wyraźnie widocznymi mięśniami i żyłami. Jeśli w ogóle miał przy

sobie jakąś broń, to chyba tylko w bucie. Nie było to specjalnie pocieszające, tak samo zresztą jak pozornie swobodna i zrelaksowana poza przybysza. Wąż mógł uderzyć bez ostrzeżenia, ale na myśl ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 podnosniki.elblag.pl

WordPress Theme by ThemeTaste