Któregoś dnia spłynęło na nią olśnienie.

  • Nita

Któregoś dnia spłynęło na nią olśnienie.

21 May 2022 by Nita

Uświadomiła sobie, że po prostu musi przekonująco odgrywać swoją rolę. Jeśli inni będą odbierali ją jako osobę opanowaną i pewną siebie, wszystko będzie dobrze. Nikt się nie domyśli, jak jest naprawdę. Jej wątpliwości, obawy i braki nigdy nie wyjdą na światło dzienne. Ważne jest to, co na zewnątrz. Dlatego tak istotny jest staranny makijaż, wypracowana fryzura, odpowiednio dobrany strój i zdystansowany, budzący zaufanie sposób bycia. Amy stała się inną osobą. I nikt się nie połapał. Plan sprawdzał się doskonale. - Co będzie dziś na śniadanie? - pytanie Benjamina wyrwało ją z tych rozmyślań. - A na co masz ochotę? - zapytała, poprawiając mu kołnierzyk czerwonego polo. - Ja bym chciał naleśniki! - Ja też! Amy uśmiechnęła się. - W takim razie zrobimy naleśniki. Rozradowani chłopcy rzucili się w stronę kuchni. - Wolniej! - zawołała za nimi. Przez te parę dni zdążyła się przyzwyczaić, że chłopców było bardzo trudno pohamować. Byli grzeczni i starali się słuchać, ale energia ich rozsadzała. Zbiegając za nimi po schodach, usłyszała telefon. Zatrzymała się w holu, by go odebrać. - Tata! - Na dźwięk znajomego głosu przepełniła ją radość. - Wszystko w porządku. Idzie mi świetnie. Tak się cieszę, że dzwonisz! Porozmawiała z ojcem przez chwilę. Obiecała zadzwonić, gdy będzie miała wolny dzień. Wtedy nagadają się do woli. Teraz zaś musi pędzić do chłopców, by dać im śniadanie. Odłożyła słuchawkę. W kuchni było pusto. W całym domu panowała cisza. Przez chwilę Amy stała nieruchomo. Naraz ogarnęła ją panika. Serce zabiło jej jak szalone, na całym ciele poczuła gęsią skórkę. Zatoka! Bez namysłu wybiegła na taras, obrzuciła wzrokiem ogród i brzeg. Łódka była na miejscu. Odetchnęła z ulgą. Wyszła na słońce i zaczęła nawoływać dzieci. Gdzie mogli tak nagle zniknąć? Znieruchomiała. Drzwi do szklarni były uchylone. - O Boże! - wyszeptała. Zaczęła biec. Chłopcy na pewno tam poszli, czuła to. Przeszkodzą Pierce'owi w pracy.

Posted in: Bez kategorii Tagged: bracia mroczek, paluch schronisko, magdaleny walach,

Najczęściej czytane:

ozmawiali i śmiali ...

się hałaśliwie. - Przestaniesz wreszcie potrząsać tym przeklętym kubkiem do kości? - Nie! Chcę się odegrać po przegranej u Molineux. I zamierzam cię ograć jeszcze ... [Read more...]

- Weź mnie za rękę! Wyciągnę cię stamtąd!

- Nie zdołasz. Jestem za ciężki. - Chwyć się mnie. Nie pozwolę, żebyś spadł! - To zbyt niebezpieczne. Nie mogę podciągnąć się na rękach, zanadto mnie boli ramię! ... [Read more...]

zacisnęła ...

się ze złości na kołdrze. Miał ochotę rozszarpać tamtego przystojnego mężczyznę. Ale najpierw musiał się komuś wyżalić. Sięgnął po telefon, wybierając znany mu z pamięci numer. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 podnosniki.elblag.pl

WordPress Theme by ThemeTaste