się mieczem. Coś poszybowało w powietrzu. Głowa Władcy.
Zatoczyła łuk, przez chwilę jeszcze żywa, z ust wydobyło się upiorne wycie. Potem rozsypała się w proch, podobnie jak ciało leżące u stóp Bryana. Stał przez chwilę w oszołomieniu. Udało się. Pokonali wroga. To już koniec. Usłyszał, jak ona go woła, zaraz potem rzuciła mu się w ramiona, a on zanurzył twarz w jej włosach. - Igrainia. Po raz ostatni nazwał ją tym imieniem. RS 313 EPILOG W powietrzu snuł się jazz, tłum na ulicy zachowywał się dość hałaśliwie, lecz Bryan ignorował tę drobną niedogodność, gdyż wiedział, że Jessica cieszyła się z tego, że jej ukochane miasto znowu tętni życiem. Po raz pierwszy w życiu czuł się kompletnie odprężony. No i co z tego, że wilkołak kupował im wszystkim piwo? I co z tego, że połowa jego nowych przyjaciół była wampirami? Jessica uśmiechnęła się do grających muzyków, Duży Jim i Barry Larson uśmiechnęli się również, z tego drugiego emanowała pewność siebie. W Szkocji nikt nie zginął, co Bryan uznał za cud, zaś jego przyjaciele za kawał dobrej roboty. Szkocka policja przybyła w nocy na miejsce zdarzeń i poodnajdywała przerażonych ludzi, w większości nastolatków, a ich stan oraz treść zeznań przypisała wpływowi narkotyków. Bryan wiedział, że część z niedoszłych ofiar będzie zawsze pamiętała, co się wydarzyło, jedni wyciągną z tego lekcję, a inni spędzą resztę życia, chodząc na psychoterapię lub do psychiatry - ale przynajmniej będą żyli. Jacob Peterson wrócił do domu, kompletnie wyleczony z fascynacji wampirami. Jego krótkiemu zniknięciu nikt się nie dziwił, więc z tym nie było problemu, znacznie trudniej przedstawiał się przypadek Mary. Wspólnymi siłami wymyślili wiarygodną historię, z którą Mary zgłosiła się na policję. Twierdziła, że nic nie pamięta i nie wie, co się z nią działo, a uświadomiła sobie, kim jest, kiedy zobaczyła swoje zdjęcie w telewizji. RS 314 W całym lokalu jedyną pochmurną osobą był Sean, który siedział między żoną a Jessicą. - Czym się martwisz? - spytała Maggie. - Straciliśmy dwóch naprawdę świetnych policjantów - odparł ze smutkiem. - Tego nie da się w żaden sposób odwrócić. - To nie twoja wina - zaoponowała Jessica. - Nawet nie próbuj tak myśleć. Brent wrócił z tacą do stolika. - Sama zaprojektujesz sobie suknię ślubną? - zainteresowała się Maggie, przyglądając się przyjaciółce. Jessica zakrztusiła się piwem. - Wiesz, nikt mnie nie poprosił o rękę. Bryan poczuł na sobie wzrok Maggie, a wtedy kąciki jego ust uniosły się leciutko. Spojrzał na Jessicę. - Jak myślisz? - spytał cicho. - Czy w dzisiejszych czasach wampir i Wojownik mogą być ze sobą szczęśliwi? Patrzyła na niego w powagą. - Nie wiem. A ty co myślisz? Wstał, ujął jej dłoń.